Jak cenne jest życie? cz.1

Albert Camus napisał, że „jest tylko jeden problem filozoficzny prawdziwie poważny: […] orzec, czy życie jest, czy nie jest warte trudu, by je przeżyć”.[1] Jak sam zaznaczył, jest to fundamentalne pytanie filozofii, na które należy odpowiedzieć. Antynataliści twierdzą, że narodziny człowieka mają wartość negatywną – uznają, że lepiej jest się nie narodzić i nie istnieć, niż się narodzić i cierpieć, gdyż dobro w żadnym wypadku nie kompensuje wszechobecnego zła.
Większość ludzi jednak, wbrew poglądom antynatalistów, przypisuje pozytywną wartość narodzinom i sukcesywnie powiększa ziemską populację, między innymi w wyniku naszych naturalnych potrzeb.
Pytanie, jakie zadał Camus, jest niezwykle trudne do rozwikłania, ale ustalenie wartości życia, w pewnym stopniu ułatwi sprawę. Zatem, jak cenne jest życie?

Od Wielkiego Wybuchu do narodzin Ziemi

Mgławica Kraba, supernowa

Począwszy od Wielkiego Wybuchu, we Wszechświecie nastąpiły niezwykle skomplikowane i  fascynujące procesy. Przestrzeń rozszerzała się w zawrotnym tempie; powstałe gwiazdy wybuchały, rozprzestrzeniając ciężkie pierwiastki lub zapadały się, przeobrażając się w czarne dziury; uformowały się galaktyki, niejednokrotnie zderzając się ze sobą i tworząc jeszcze większe struktury. Wszystkie zjawiska, jakie zaszły w trakcie ewolucji Wszechświata, ostatecznie doprowadziły do powstania Ziemi i narodzin życia na niej. Jak do tego doszło?

Liczby życia

Gdy mówimy o warunkach koniecznych do zaistnienia życia, zazwyczaj mamy na myśli Słońce, wodę i tlen. Nie ma w tym nic błędnego, ale jest to jedynie połowa prawdy. Powstawanie pierwiastków i związków chemicznych, narodziny galaktyk, gwiazd, planet i życia zawdzięczamy warunkom, jakie zapanowały we Wszechświecie z chwilą Wielkiego Wybuchu. W języku naukowym często nazywa się to dostrojeniem wszechświata. Królewski astronom sir Martin Rees uznał za szczególnie istotne w dostrojeniu Wszechświata, sześć liczb. Znaczenie przypisuje zarówno liczbie wymiarów przestrzennych i czasowych, jak i wartości sił rządzących przyrodą. Poznajmy te liczby.

O idei multiwszechświata

Wraz z odkryciem galaktyk dotarliśmy do momentu, w którym wydawało się, że niepoznanymi obszarami Wszechświata są jedynie te, z których światło jeszcze nie zdołało do nas dotrzeć lub nie dotrze nigdy. Najnowsze teorie naukowe sugerują jednak, że może istnieć jeszcze większa przestrzeń, w której nasz Wszechświat jest niewielką częścią gigantycznego multiwszechświata, podobnie jak nasza galaktyka jest jedną z multum galaktyk usianych we Wszechświecie. Pomysł kontrowersyjny i przez długi czas traktowany przez naukowców niepoważnie, lecz współcześnie rozpatrywany jako pełnoprawna gałąź badań naukowych.