“DE RERUM NATURA”

Lukrecjusz a właściwie Titus Lucretius Carus jest uważany za jednego z najwybitniejszych rzymskich poetów i filozofów Starożytności. Uznanie zyskał za jedyne przypisywane mu dzieło pt. De rerum natura (w polskich przekładach tłumaczone na O naturze rzeczy, O naturze wszechrzeczy i O rzeczywistości) – łaciński heksametryczny poemat, będący wykładem filozofii epikurejskiej.

O AUTORZE

Wiedza o życiu Lukrecjusza jest uboga i większość informacji o nim jest mniej lub bardziej dyskusyjna. Z notatki w Kronice Hieronima wyczytamy, że Lukrecjusz urodził się w 96 roku p.n.e. (według innych rękopisów w 94 roku p.n.e.), który „własną ręką śmierć zadał w czterdziestym czwartym roku życia”. Ostrożnie można więc przyjąć, że poeta urodził się w latach dziewięćdziesiątych p.n.e., a zmarł w latach pięćdziesiątych p.n.e.

W tej samej notatce czytamy, że Lukrecjusz „popadł w obłęd od napoju miłosnego” i to była przyczyna jego samobójstwa. Dokładniej rzecz opowiada Alfred Tennyson: otóż zaniedbywana żona Lucylia znajduje wiedźmę, która uważa napój miłosny przeznaczony dla Lukrecjusza i w konsekwencji oszalały poeta przebija własne ciało nożem. Obraz ten jest jednakże sprzeczny z filozofią Epikura, którą reprezentował Lukrecjusz i która mędrcom nakazywała powstrzymanie się od ożenku i płodzenia potomstwa (s. 28). Wyraz temu daje sam autor heksametru w IV księdze:

I kto unika miłości, bynajmniej się nie pozbawia
Owoców Wenery, raczej zyskuje on, nic nie tracąc;
                                                   (IV, 1073-1074)

 

Między innymi stąd też płynie obraz człowieka pesymistycznego, lecz nastawionego serdecznie do innych ludzi. Istnieją podejrzenia, że poeta miał pogmatwaną osobowość, ze skłonnościami do depresji i trudnościami w kontaktach z otoczeniem. Jednakże zaprezentowany w De rerum natura wysoki poziom intelektualny oraz logika wywodów z wplecionym sarkastycznym poczuciem humoru, kreśli człowieka raczej wykształconego i zdrowego na umyśle.

Przypuszcza się, że Lukrecjusz należał do szacownego rodu Lukrecjuszów, których korzenie sięgały najdawniejszych dziejów Rzymu. Prawdopodobnie odbył przynajmniej jedną podróż („widziałem miejsca” IV 957) i oglądał pewne tereny ze względów przyrodoznawczych. Słowa zawarte w księgach IV i VI (IV 75-83, VI 109-110) sugerują, że bywał także w teatrze.

Wprawdzie Epikur odrzucał jakąkolwiek łączność między ludźmi a bogami, to nie pragnął walki z religią i dopuszczał oddawanie czci bogom oraz praktykowanie obrzędowości. Autor poematu natomiast dosadnie utożsamia religię z lękiem, wytyka zbrodnie dokonywane w jej imieniu i rzeczowo interpretuje mity. Możemy więc z pewnością stwierdzić, że Lukrecjusz był nastawiony antyreligijnie.

O POEMACIE

„O naturze rzeczy” jest najpełniejszym starożytnym wykładem filozofii epikurejskiej. Składa się z sześciu ksiąg, obejmujących siedem i pół tysiąca wersów. Księga I i II traktuje o nauce o atomach i próżni, jako jedynych składnikach rzeczywistości. W księdze III i IV zawarte są opisy natury duszy i ducha (Lukrecjusz te pojęcia rozróżnia) oraz mechanizmy poznania ludzkiego. Ostatnie księgi V i VI kreślą powstanie naszego świata, rozwój cywilizacji oraz wyjaśniają różne zjawiska przyrody. Dzieło to najprawdopodobniej nie zostało wykończone, o czym może świadczyć choćby końcowy opis zarazy (merytorycznie należałoby oczekiwać innego podsumowania wykładu).

Najprościej ujmując, poemat Lukrecjusza jest szeroko rozpisaną receptą na „egzystencjalną chorobę człowieka”, którą Epikur ujął w tzw. „poczwórnym lekarstwie”:
1) bóstwo nie jest straszne,
2) śmierci się nie czuje,
3) to, co jest dobre, jest łatwe do osiągnięcia,
4) to, co jest złe, jest łatwe do zniesienia.
Epikur w swoim systemie filozoficznym podporządkował fizykę etyce – głosił, że do osiągnięcia ataraksji (spokoju ducha) niezbędne jest zgłębienie praw natury, które uwalnia ludzi od dręczących ich zmartwień i lęków. Lukrecjusz zawtórował mu stwierdzając,

Że natura domaga dla siebie jedynie tego,
By żadne cierpienie ciału nie dolegało, a umysł
By dobrej myśli zażywał, wolny od troski i strachu
                                                             (II 17-19)

 

Tematem przewodnim poematu jest epikurejska teoria przyrody, wyrosła z doktryny twórcy atomizmu Leukipossa (z Miletu?), a następnie rozwinięta przez Demokryta z Abdery. „Fizyka Epikura (…) opierała się na założeniu, że nie istnieje nic poza materią, czyli atomami, i próżnią (I 430-431) (…). Różna jest wielkość, kształt i ciężar atomów (…), poruszając się w próżni, zderzają się one ze sobą, łączą w skupiska i rozdzielają. Rezultatem tego są wszelkie „rzeczy”, jakie postrzegamy, przez które Lukrecjusz rozumie zarówno cały świat materialny, ożywiony i nieożywiony, jak wszystkie jego właściwości i wszystko, co się z nim dzieje, słowem – “rzeczywistość” “.

Dusza jest także materialna, a więc i śmiertelna, i składa się z najmniejszych, najkrąglejszych oraz najruchliwszych atomów. Materialni są także bogowie, egzystujący w tzw. międzyświatach (gdyż światów jest wiele), nie wtrącający się zarówno do spraw ludzkich, jak i do żadnych innych (I 155).

Jedynym źródłem poznania owej przyrody i duszy są zmysły. Poznanie zmysłowe jest zawsze prawdziwe, a gdy nas zawodzi, winny jest temu wyłącznie umysł:

Ufność do zmysłów powinna zawsze trwać nienaruszona.
Cokolwiek więc kiedykolwiek widzą, to zawsze jest prawdą
                                                                          (IV 498-499)

Dzieło Lukrecjusza jest zatem pojęciowo bardzo szerokie: „O naturze rzeczy” to opisy zarówno przedmiotów materialnych, ożywionych i nieożywionych, jak i zjawisk przyrodniczych. Nie jest i nie należy zatem poematu traktować jako traktatu ściśle naukowego.

O STYLISTYCE DZIEŁA

Choć dzieło „O naturze rzeczy” cechuje się harmonią całości, logiką poszczególnych wywodów oraz bogatą stylistyką, to Lukrecjusz uskarża się na „ubóstwo mowy ojczystej” (I 832, II 260), „mając na myśli przede wszystkim brak łacińskiej terminologii fizyczno-filozoficznej i w ogóle małą tradycję literackiego rozprawiania o filozofii”. Skłoniło go to do stwierdzenia, że cywilizacja ludzka zażywa dopiero młodości i

„Dlatego różne rzemiosła (artes) jeszcze się wciąż doskonalą
I rozwijają…”
                                                                              (V 332-333)

Jakkolwiek Lukrecjusz uznawał to za utrudnienie, współcześnie „O naturze rzeczy” jest zaliczane do dzieł najwybitniejszych.

Kunszt zawiera się niemal w pełnej liście figur retorycznych: począwszy od rzadko stosowanej anadiplozy (inaczej geminacji, polegającej na powtarzaniu na początku wersu końcówki wersu poprzedniego), po chętnie stosowaną przez poetę aliterację (ciąg powtórzeń jednej lub kilku początkowych głosek w kolejnych wyrazach) i archaizację (nadającej poematowi podniosłości), a kończąc na licznych długich parentezach (zdaniach wtrąceniowych, nawiasowych, wyjaśniających lub uzupełniających kontekst poprzez dodanie jakiegoś szczegółu), neologizmach, pleonastycznych tautologiach, onomatopejach i wielu innych. Cechą charakterystyczną poematu jest częste stosowanie pierwszej osoby liczby pojedynczej oraz antropomorfizacja fizycznych elementów świata: atomy się śmieją, płaczą i zastanawiają nad swoją własną budową (II 976-979), dusze walczą ze sobą, by dostać się do wnętrza ciała (III 776-783) itp.

Lukrecjusz w poemacie daje wyraz także swojej wrażliwości plastycznej – sugestywnie przemyca opisy przyrody i stosuje analogie do tych zjawisk, które są obce poznaniu zmysłowemu.

O WPŁYWIE NA KULTURĘ

Poemat „O naturze rzeczy” niekwestionowanie wywarł wpływ na literaturę – od starożytnej po współczesną. Pierwsze jego wydanie ukazało się po śmierci Lukrecjusza za sprawą Marka Tuliusza Cycerona (wg relacji św. Hieronima) – zagorzałego przeciwnika filozofii epikurejskiej. Istotnie, już sam ten fakt poświadcza o wyjątkowości poematu.

Pierwsze wyrazy podziwu dla dzieła odnaleźć można w słowach wybitnych postaci epoki Lukrecjusza. W Georgikach Wergiliusz stwierdza, że  „Szczęśliwy ten, kto potrafił poznać przyczyny wszechrzeczy” (Georgiki VI 709), a Owidiusz wtóruje, głosząc, iż „pieśni wzniosłego Lukrecjusza”, trwać będą, póki istnieć będzie świat (Amores I 15, 22). Stacjusz z uznaniem wypowiada słowa: „docti furor arduus Lucreti”, co w wolnym tłumaczeniu znaczy „strzelisty szał (tu: uniesienie poetyckie) uczonego Lukrecjusza”.

Według słów Tacyta, niektórzy przedkładali talent i kunszt autora poematu ponad Wergiliusza. Polemizowali i rywalizowali z nim Maniliusz (Astronomica) oraz Seneka (zwolennik innego obozu filozoficznego).

W czasach chrześcijaństwa nastąpiła zaciekła krytyka dzieła i systemu filozofii epikurejskiej. Laktancjusz mówił o głupocie Epikura i niepoczytalności Lukrecjusza, a św. Hieronim dopuścił się stworzenia plotkarskiej czarnej legendy o poecie. Byli jednakże i tacy, którzy doceniali dzieło ze względu na walory przyrodoznawcze i kunszt poetycki (Prudencjusz, św. Augustyn), a nawet zapożyczyli tytuł (Venerabilis).

Poemat na długie wieki został zapomniany i dopiero w XV wieku, po odnalezieniu przez Poggio Bracciolini odpisu w niemieckim klasztorze, wrócił pod strzechy literatury. Inspiracją i wzorem do naśladowania stał się dla Torquata Tassa (Stworzenie świata), Giordano Bruno (De immenso et innumerabilibus), którego spalono na stosie, a także kompozytora Sandro Boticelli (Primavera) i malarza Piera di Cosimo. Kochanowski w elegii łacińskiej powie:

…Lukrecjusz, chwała latyńskiej krainy,
Który ją wsławił swymi pisemnymi czyny…
                        (II 10, 65-66, przekł. L.Staffa)

We Francji Lukrecjusz stał się niemal honorowym obywatelem. Podziwiali go między innymi Ronsard i Montaigne, aż w końcu przypisano mu rolę patrona niedowiarków (np. Etienne Dolet, miłośnik „O naturze rzeczy”, także został spalony na stosie).

Mały przełom w traktowaniu dzieła jako źródła bezbożnictwa, było pogodzenie atomistycznej teorii Epikura z nauką Kościoła przez Pierre’a Gassendiego (XVII w.) oraz wzbudzone zainteresowanie nim u Moliera czy Woltera. Jednakże nie zatrzymało to krytyki – kardynał de Polignac polemizuje w Anti-Lucretius, atakując racjonalną i materialistyczną teorię świata. Wkrótce, choć jeszcze w XVIII wieku można spotkać nawiązania do poematu choćby u Miltona, Goethego czy Trembeckiego, ponownie zostanie on zapomniany.

W XIX wieku „O naturze rzeczy” nie budziło już takiego ożywczego zainteresowania, choć nadal nie brakowało jego entuzjastów. Z pewnością był nim Carl Lachmann, który w 1850 roku ogłosił pierwszą wznowioną edycję dzieła, Alfred Tennyson, który stworzył poemat zatytułowany imieniem Lukrecjusza, czy wydawca „O naturze rzeczy” H. A. J. Munro.

Współcześnie do dzieła nawiązali  między innymi Mieczysław Jastrun (Lukrecjusz) oraz Albert Camus w Dżumie, zainspirowany końcowym opisem zarazy.

Dzieło „O naturze rzeczy” uznawane jest za wyjątkowe pod każdym względem. Stawia się je niejako na dwóch półkach z klasykami: obok Homera, Hezjoda, Wergiliusza oraz  Arystotelesa, Cycerona i Seneki, Lukrecjusza zaś uznaje się za jednego najbardziej utalentowanych geniuszy wszechczasów.

 

Bibliografia:

Titus Lucretius Carus, O naturze rzeczy, Wyd. 1, przeł. Grzegorz Żurek, Warszawa, PIW, 1994, ISBN 83-06-02280-7.

Zdjęcia: