Od Wielkiego Wybuchu do narodzin Ziemi

Mgławica Kraba, supernowa

Począwszy od Wielkiego Wybuchu, we Wszechświecie nastąpiły niezwykle skomplikowane i  fascynujące procesy. Przestrzeń rozszerzała się w zawrotnym tempie; powstałe gwiazdy wybuchały, rozprzestrzeniając ciężkie pierwiastki lub zapadały się, przeobrażając się w czarne dziury; uformowały się galaktyki, niejednokrotnie zderzając się ze sobą i tworząc jeszcze większe struktury. Wszystkie zjawiska, jakie zaszły w trakcie ewolucji Wszechświata, ostatecznie doprowadziły do powstania Ziemi i narodzin życia na niej. Jak do tego doszło?

Liczby życia

Gdy mówimy o warunkach koniecznych do zaistnienia życia, zazwyczaj mamy na myśli Słońce, wodę i tlen. Nie ma w tym nic błędnego, ale jest to jedynie połowa prawdy. Powstawanie pierwiastków i związków chemicznych, narodziny galaktyk, gwiazd, planet i życia zawdzięczamy warunkom, jakie zapanowały we Wszechświecie z chwilą Wielkiego Wybuchu. W języku naukowym często nazywa się to dostrojeniem wszechświata. Królewski astronom sir Martin Rees uznał za szczególnie istotne w dostrojeniu Wszechświata, sześć liczb. Znaczenie przypisuje zarówno liczbie wymiarów przestrzennych i czasowych, jak i wartości sił rządzących przyrodą. Poznajmy te liczby.

O idei multiwszechświata

Wraz z odkryciem galaktyk dotarliśmy do momentu, w którym wydawało się, że niepoznanymi obszarami Wszechświata są jedynie te, z których światło jeszcze nie zdołało do nas dotrzeć lub nie dotrze nigdy. Najnowsze teorie naukowe sugerują jednak, że może istnieć jeszcze większa przestrzeń, w której nasz Wszechświat jest niewielką częścią gigantycznego multiwszechświata, podobnie jak nasza galaktyka jest jedną z multum galaktyk usianych we Wszechświecie. Pomysł kontrowersyjny i przez długi czas traktowany przez naukowców niepoważnie, lecz współcześnie rozpatrywany jako pełnoprawna gałąź badań naukowych.

Krótka historia przestrzeni

My, ludzie, od zarania dziejów zastanawialiśmy się nad rozmiarami otaczającego nas świata i miejsca, jakie w nim zajmujemy. Początkowo wiedzeni ignorancją i pychą, stawialiśmy siebie w centrum wydarzeń, przeświadczeni, że wszystko, co widzimy, jest wszystkim, co istnieje. Z czasem doceniając rozum, jakim obdarzyła nas natura, weryfikowaliśmy wyobrażenia o nas i otaczającej rzeczywistości, stale znajdując dowody na to, że żyjemy w świecie znacznie większym, niż wielu uczonych przypuszczało.